To człowiek, który powinien zostać zwolniony – szef Watchdog Polska o Sekretarzu Lublina

No Com­ments

To jed­na z naj­moc­niej­szych wypo­wie­dzi, jakie padły pod­czas spo­tka­nia z cyklu „Jaw­ność w dro­dze” w Lubli­nie. Szy­mon Osow­ski, pre­zes Sie­ci Oby­wa­tel­skiej Watch­dog Pol­ska, mówił o obec­nym sta­nie jaw­no­ści w Pol­sce i nie wahał się też powie­dzieć, co dzia­ła źle.

Pro­jekt „Jaw­ność w dro­dze” powstał z myślą o zwięk­sza­niu świa­do­mo­ści spo­łecz­nej na temat pra­wa do infor­ma­cji. Zamiast suchych wykła­dów, przed­sta­wi­cie­le Watch­dog Pol­ska pro­wa­dzą w róż­nych mia­stach otwar­te dys­ku­sje, w któ­rych kon­kre­ty prze­pla­ta­ją się z przy­kła­da­mi i aneg­do­ta­mi. Taka for­ma, pozwa­la lepiej zro­zu­mieć, o co tak napraw­dę chodzi.

Na papie­rze wyglą­da to świet­nie, ale w prak­ty­ce bar­dzo czę­sto bije­my gło­wą w mur – mówił Osow­ski, komen­tu­jąc obec­ną sytu­ację jaw­no­ści w Pol­sce na przy­kła­dzie ostat­niej spra­wy NASK, pań­stwo­we­go insty­tu­tu odpo­wie­dzial­ne­go m.in. za wal­kę z dez­in­for­ma­cją w sieci.

Przy­po­mnij­my, że w trak­cie kam­pa­nii pre­zy­denc­kiej NASK dłu­go nie reago­wał na płat­ne rekla­my ude­rza­ją­ce w Sła­wo­mi­ra Ment­ze­na i Karo­la Nawroc­kie­go na por­ta­lach spo­łecz­no­ścio­wych jed­no­cze­śnie pro­mu­ją­ce Rafa­ła Trzaskowskiego. 

Watch­dog Pol­ska prze­ko­nu­je, że NASK wie­dział o tym wcze­śniej niż twier­dzi, ale nie chce ujaw­nić rapor­tu. Zasła­nia się klau­zu­lą TLP:AMBER+STRICT (ozna­cza­ją­cą, że doku­ment jest pouf­ny i dostęp­ny tyl­ko dla wybra­nych insty­tu­cji). Mimo licz­nych wnio­sków i próśb, doku­ment nie został udo­stęp­nio­ny opi­nii publicznej.

Cho­ciaż przy­kład NASK zosta­wia duży nie­smak, Osow­ski nie tra­ci wia­ry w słusz­ność spra­wy, jaką jest jaw­ność. – W pol­skim dostę­pie do infor­ma­cji dobre jest to, że jeśli fir­my czy poli­ty­cy coś ukry­wa­ją, ludzie mogą powie­dzieć: „Spraw­dzam”. I oni to wie­dzą. Strach przed kon­se­kwen­cja­mi bywa sku­tecz­ny – przekonywał.

Pol­ska wyprze­dzi­ła swo­ją epo­kę. I co z tego?

Kolej­ny przy­kład: Cen­tral­ny Rejestr Umów. Decy­zja o jego powsta­niu zapa­dła jesz­cze w 2021 roku, a rejestr miał umoż­li­wić oby­wa­te­lom wgląd w umo­wy zawie­ra­ne przez jed­nost­ki sek­to­ra finan­sów publicz­nych (m.in. samo­rzą­dy). W CRU wszyst­kie wydat­ki powy­żej 500 zł mia­ły być publicz­ne. Dziś Mini­ster­stwo Finan­sów chce pod­nieść próg do 10 tysię­cy złotych.

To ozna­cza, że w nie­któ­rych gmi­nach jaw­nych będzie tyl­ko kil­ka umów rocz­nie – mówił Osow­ski. – Nasz naród ma oka­zję zro­bić coś prze­ło­mo­we­go, ale robiąc krok milo­wy, od razu go uci­na­my. Z genial­ne­go pomy­słu chcą zro­bić coś, co przy­da się tyl­ko w wybra­nych przy­pad­kach – dodał.

Watch­dog Pol­ska nie pozo­sta­je bier­ny – ruszy­ła pety­cja prze­ciw­ko tym zmianom:
https://petycje.siecobywatelska.pl

Pod­czas jed­ne­go ze spo­tkań w mini­ster­stwie padło pyta­nie: skąd pomysł aku­rat na 10 tys. zł?
Nie mie­li żad­nych danych. Żad­nych. Nawet nie potra­fi­li tego uza­sad­nić na pozio­mie dni tygo­dnia – rela­cjo­no­wał Osowski.

"Jawność w drodze" zdjęcie ze spotkania w Lublinie

Co robić, gdy urząd ma jaw­ność za nic?

Uczest­ni­cy spo­tka­nia usły­sze­li też bar­dziej lokal­ny przy­kład: sekre­tarz mia­sta Lublin, Andrzej Woje­wódz­ki, któ­ry zasły­nął z odpo­wie­dzi pod­wa­ża­ją­cych zasad­ność skła­da­nych inter­pe­la­cji i wnio­sków o infor­ma­cje. Za dosko­na­ły przy­kład może posłu­żyć sytu­acja rad­ne­go Toma­sza Gon­ta­rza. W 2024 roku pytał on, jakie kan­ce­la­rie praw­ne pra­cu­ją dla Ratu­sza i miej­skich spół­ek, oraz o kwo­ty wyna­gro­dze­nia sze­fo­stwa MPWiK. Spo­tkał się wów­czas z odpo­wie­dzią, że jego inter­pe­la­cja nie jest interpelacją. 

Szy­mon Osow­ski w ostrych sło­wach opi­sał pra­cę sekre­ta­rza mówiąc: – Jak chce może mnie za to pozwać, ale tak utrud­niać dostęp do infor­ma­cji jest zwy­czaj­nie nie­do­pusz­czal­ne. Jeże­li cho­dzi o ety­kę pra­cow­ni­ka samo­rzą­do­we­go, to się kom­plet­nie nicze­go nie trzy­ma. Moim zda­niem, jest to czło­wiek któ­ry powi­nien zostać zwol­nio­nym.

Co z taki­mi sytu­acja­mi robić? Jak reago­wać, gdy urząd po pro­stu igno­ru­je prawo? 

Nagry­waj­cie. Publi­kuj­cie. Zrób­cie coś, cze­go nie da się obro­nić – radzi Osowski.

Na koniec padło pyta­nie, któ­re spro­wa­dza wszyst­ko do jed­nej myśli: „Po co wal­czyć o jawność?”.

Szy­mon Osow­ski odpo­wie­dział sło­wa­mi, któ­re sta­no­wi­ły swo­isty mani­fest i dosko­na­łą klam­rę dys­ku­sji: – Widzę zmia­nę, widzę rewo­lu­cję. Jaw­ność nie jest jesz­cze dla wie­lu ludzi war­to­ścią samą w sobie, a szko­da. Ale coraz wię­cej osób widzi w niej narzę­dzie zmia­ny świa­ta, któ­ry ich ota­cza. Chcą żyć w lep­szym miej­scu. Dostęp do infor­ma­cji to klu­czo­we narzę­dzie. I ja tę zmia­nę widzę. I jak pytasz: po co? To wła­śnie dla­te­go. Bo na naszych oczach odby­wa się rewo­lu­cja. A jaw­ność jest jej inte­gral­ną czę­ścią. Rób­cie swo­je. Walcz­cie o swo­je. Mimo trud­no­ści. Mimo hej­tu w inter­ne­cie. Rób­cie swo­je.

Szy­mon Piesiak

Naszą misją jest popu­la­ry­za­cja jaw­no­ści i zasad dobre­go rzą­dze­nia celem zwięk­sza­nia wpły­wu miesz­kań­ców na samo­rząd lokalny.

O Fundacji Wolności

Naszą misją jest popu­la­ry­za­cja jaw­no­ści i zasad dobre­go rzą­dze­nia celem zwięk­sza­nia wpły­wu miesz­kań­ców na samo­rząd lokal­ny. Chce­my aby ludzie mie­li wie­dzę o samo­rzą­dzie, moty­wa­cję oraz bez­po­śred­ni wpływ na decy­zje, wła­dze, wydat­ki oraz swo­je otoczenie.

Czy jesteś świad­kiem prze­wi­nie­nia urzęd­ni­ków w Lubli­nie? A może pró­bu­jesz zdo­być ogól­no­do­stęp­ne infor­ma­cje w urzę­dzie, ale są zata­ja­ne? Pomo­że­my Ci!

Dba­my o przej­rzy­stość naszej stro­ny. Wszyst­kie star­sze wpi­sy odnaj­dziesz w archi­wum aktualności.

Więcej nowych wpisów w aktualnościach

Zobacz wszyst­kie wpisy