To człowiek, który powinien zostać zwolniony – szef Watchdog Polska o Sekretarzu Lublina
- 6 czerwca 2025
- Aktualności
To jedna z najmocniejszych wypowiedzi, jakie padły podczas spotkania z cyklu „Jawność w drodze” w Lublinie. Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, mówił o obecnym stanie jawności w Polsce i nie wahał się też powiedzieć, co działa źle.
Projekt „Jawność w drodze” powstał z myślą o zwiększaniu świadomości społecznej na temat prawa do informacji. Zamiast suchych wykładów, przedstawiciele Watchdog Polska prowadzą w różnych miastach otwarte dyskusje, w których konkrety przeplatają się z przykładami i anegdotami. Taka forma, pozwala lepiej zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi.
– Na papierze wygląda to świetnie, ale w praktyce bardzo często bijemy głową w mur – mówił Osowski, komentując obecną sytuację jawności w Polsce na przykładzie ostatniej sprawy NASK, państwowego instytutu odpowiedzialnego m.in. za walkę z dezinformacją w sieci.
Przypomnijmy, że w trakcie kampanii prezydenckiej NASK długo nie reagował na płatne reklamy uderzające w Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego na portalach społecznościowych jednocześnie promujące Rafała Trzaskowskiego.
Watchdog Polska przekonuje, że NASK wiedział o tym wcześniej niż twierdzi, ale nie chce ujawnić raportu. Zasłania się klauzulą TLP:AMBER+STRICT (oznaczającą, że dokument jest poufny i dostępny tylko dla wybranych instytucji). Mimo licznych wniosków i próśb, dokument nie został udostępniony opinii publicznej.
Chociaż przykład NASK zostawia duży niesmak, Osowski nie traci wiary w słuszność sprawy, jaką jest jawność. – W polskim dostępie do informacji dobre jest to, że jeśli firmy czy politycy coś ukrywają, ludzie mogą powiedzieć: „Sprawdzam”. I oni to wiedzą. Strach przed konsekwencjami bywa skuteczny – przekonywał.
Polska wyprzedziła swoją epokę. I co z tego?
Kolejny przykład: Centralny Rejestr Umów. Decyzja o jego powstaniu zapadła jeszcze w 2021 roku, a rejestr miał umożliwić obywatelom wgląd w umowy zawierane przez jednostki sektora finansów publicznych (m.in. samorządy). W CRU wszystkie wydatki powyżej 500 zł miały być publiczne. Dziś Ministerstwo Finansów chce podnieść próg do 10 tysięcy złotych.
– To oznacza, że w niektórych gminach jawnych będzie tylko kilka umów rocznie – mówił Osowski. – Nasz naród ma okazję zrobić coś przełomowego, ale robiąc krok milowy, od razu go ucinamy. Z genialnego pomysłu chcą zrobić coś, co przyda się tylko w wybranych przypadkach – dodał.
Watchdog Polska nie pozostaje bierny – ruszyła petycja przeciwko tym zmianom:
https://petycje.siecobywatelska.pl
Podczas jednego ze spotkań w ministerstwie padło pytanie: skąd pomysł akurat na 10 tys. zł?
– Nie mieli żadnych danych. Żadnych. Nawet nie potrafili tego uzasadnić na poziomie dni tygodnia – relacjonował Osowski.
Co robić, gdy urząd ma jawność za nic?
Uczestnicy spotkania usłyszeli też bardziej lokalny przykład: sekretarz miasta Lublin, Andrzej Wojewódzki, który zasłynął z odpowiedzi podważających zasadność składanych interpelacji i wniosków o informacje. Za doskonały przykład może posłużyć sytuacja radnego Tomasza Gontarza. W 2024 roku pytał on, jakie kancelarie prawne pracują dla Ratusza i miejskich spółek, oraz o kwoty wynagrodzenia szefostwa MPWiK. Spotkał się wówczas z odpowiedzią, że jego interpelacja nie jest interpelacją.
Szymon Osowski w ostrych słowach opisał pracę sekretarza mówiąc: – Jak chce może mnie za to pozwać, ale tak utrudniać dostęp do informacji jest zwyczajnie niedopuszczalne. Jeżeli chodzi o etykę pracownika samorządowego, to się kompletnie niczego nie trzyma. Moim zdaniem, jest to człowiek który powinien zostać zwolnionym.
Co z takimi sytuacjami robić? Jak reagować, gdy urząd po prostu ignoruje prawo?
– Nagrywajcie. Publikujcie. Zróbcie coś, czego nie da się obronić – radzi Osowski.
Na koniec padło pytanie, które sprowadza wszystko do jednej myśli: „Po co walczyć o jawność?”.
Szymon Osowski odpowiedział słowami, które stanowiły swoisty manifest i doskonałą klamrę dyskusji: – Widzę zmianę, widzę rewolucję. Jawność nie jest jeszcze dla wielu ludzi wartością samą w sobie, a szkoda. Ale coraz więcej osób widzi w niej narzędzie zmiany świata, który ich otacza. Chcą żyć w lepszym miejscu. Dostęp do informacji to kluczowe narzędzie. I ja tę zmianę widzę. I jak pytasz: po co? To właśnie dlatego. Bo na naszych oczach odbywa się rewolucja. A jawność jest jej integralną częścią. Róbcie swoje. Walczcie o swoje. Mimo trudności. Mimo hejtu w internecie. Róbcie swoje.
Szymon Piesiak
Naszą misją jest popularyzacja jawności i zasad dobrego rządzenia celem zwiększania wpływu mieszkańców na samorząd lokalny.
O Fundacji Wolności
Naszą misją jest popularyzacja jawności i zasad dobrego rządzenia celem zwiększania wpływu mieszkańców na samorząd lokalny. Chcemy aby ludzie mieli wiedzę o samorządzie, motywację oraz bezpośredni wpływ na decyzje, władze, wydatki oraz swoje otoczenie.
Czy jesteś świadkiem przewinienia urzędników w Lublinie? A może próbujesz zdobyć ogólnodostępne informacje w urzędzie, ale są zatajane? Pomożemy Ci!
Dbamy o przejrzystość naszej strony. Wszystkie starsze wpisy odnajdziesz w archiwum aktualności.