Mówią o dzielnicach…
Monika Kwiatkowska – radna miasta Lublin, wcześniej przewodnicząca zarządu dzielnicy Rury
Podstawowym zadaniem rady dzielnicy jest wspieranie działań mających na celu poprawę życia mieszkańców. Rada może podjąć inicjatywę w sprawie zmiany w rozkładzie jazdy MPK lub organizacji ruchu na osiedlu, czy też stworzenia miejsca zieleni służącego okolicznym mieszkańcom. Rada dzielnicy może, także wnosić uwagi do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, opiniuje kluczowe dla mieszkańców kwestie zw. z komunikacją miejską czy inwestycjami na osiedlu. Rada dysponuje własnym budżetem tzw. rezerwą celową, którą przeznacza na zaspakajanie najważniejszych potrzeb mieszkańców danego terenu. Pomimo że rada dzielnicy jest przede wszystkim ciałem opiniodawczym, może mieć realny wpływ na jakość życia na danym obszarze. Aktywni członkowie rad dzielnic są w stanie pobudzić do działania określone grupy społeczne, a także artykułować potrzeby społeczne nie tylko w stosunku do władz miasta, ale też do spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych na danym terenie, MOPRów, domów opieki czy fundacji lub stowarzyszeń.
W społeczeństwie, a więc i w radach dzielnic występują różne podziały i wówczas niekiedy, by osiągnąć porozumienie i aby rady mogły funkcjonować prawidłowo potrzebna jest sprawna komunikacja. Komunikacja ponad podziałami powinna też odbywać się pomiędzy radami dzielnic, a radnymi miasta. Współpraca ich powinna odbywać się przede wszystkim w sposób regularny i na bieżąco, ponieważ jedni jak i drudzy mają na celu działania dla dobra mieszkańców miasta Lublin. Rady dzielnic są najbliżej ludzi w danych społecznościach i posiadają wiedzę o szczegółowych problemach czy też potrzebach tych grup społecznych ale często narzędzia do załatwienia sprawy są w rękach radnych rady miasta. Każdy z nas ma pewien wpływ na stan spraw społecznych i spraw miasta. W społeczeństwie obywatelskim, chodzi o branie odpowiedzialności za siebie i za innych, o podejmowanie wysiłku prowadzenia równoprawnego dyskursu i o szacunek dla punktu widzenia i stanowiska strony przeciwnej. Przynajmniej trzeba się starać zrozumieć, co kieruje postępowaniem drugiego człowieka. To może być pierwszy etap na drodze do osiągnięcia porozumienia pomiędzy radami dzielnic, a radnymi miasta.
Piotr Popiel – radny miasta Lublin, wcześniej przewodniczący zarządu dzielnicy Wrotków
Na pewno można stwierdzić, że zakres kompetencji wpisany do statutu nie jest w pełni wykorzystywany, a sformułowanie: jednostka pomocnicza Gminy Lublin straciło na przestrzeni lat na swojej wartości. Uważam, że zarówno funkcjonowanie Rad Dzielnic i Rady Miasta Lublin nie będzie przynosić oczekiwanych efektów dla rozwoju „naszych lokalnych ojczyzn”, jeśli przedmiotowa współpraca nie zostanie zacieśniona. Coraz częściej mogę zaobserwować brak należytej wiedzy o lokalnych problemach zarówno wśród członków Rad, jak również wśród Radnych RML. Coraz rzadziej stosowane są wizje lokalne, a rzeczywisty kontakt z mieszkańcami zamiera z roku na rok. Z ubolewaniem wskazać również należy, że sami mieszkańcy często nie znają własnych przedstawicieli we wskazanych podmiotach. Ostatnie lata pokazują przykrą tendencję funkcjonowania Rad Dzielnic, których działania skupiają się w praktyce na rozdysponowaniu rezerwy celowej. Rzadkością stały się spotkania z udziałem dyrektorów poszczególnych jednostek funkcjonujących na terenie dzielnic, jak również innymi z Prezydentem i jego zastępcami.
Jednym z największych problemów współpracy między Radnymi a Radami Dzielnic jest brak wzajemnej znajomości. Nie ma możliwości, aby współpraca w jakikolwiek sposób układała się, jeśli Radni RML nie są zapraszani na posiedzenia Rad Dzielnic, jak również nie przyjmowali stosownych zaproszeń, co również (częściowo) ma miejsce. Takie wzajemne odizolowanie nigdy nie doprowadzi do konstruktywnego rozwiązania bieżących problemów. Przez 6 lat wypełniając mandat radnego uczestniczyłem w kilku (max. 5) posiedzeniach, kiedy Przewodniczący Rady podzielił się informacją, jakie interpelacje zostały złożone z danej dzielnicy na ręce Prezydenta lub który radny interweniował w inny sposób w danej sprawie (tu trochę częściej).
W praktyce przesyłanie informacji/zaproszeń na posiedzenia Rad Dzielnic (nie wspominając o porządku posiedzenia, czy też załączonych projektach uchwał) w mojej ocenie należy uznać za rzadkość. Problematycznym również pozostają terminy zwoływanych posiedzeń, których, po nowelizacji statutów, jest po prostu więcej. Trudno jednak pogodzić uczestnictwo w obowiązkowych posiedzeniach komisji przed sesjami, z uczestnictwem w posiedzeniach Rad Dzielnic. Zaznaczyć należy, że harmonogram sesji RML na dany rok kalendarzowy wydaje się być dokumentem zupełnie nie znanym.
Dobre praktyki współpracy rad dzielnic z radnymi
Zarówno radni miejscy jak i członkowie rad dzielnic zgodnie wskazują, że podstawą współpracy między nimi jest wzajemne zrozumienie. Współpraca w Lublinie objawia się np. Poprzez organizację dyżurów radnego w siedzibie rady dzielnicy, zapraszaniu radnych na posiedzenia rady dzielnicy, wspólnym ustalaniu priorytetów budżetowych. Jak zauważa jeden z miejskich radnych: „dla mnie najcenniejsze jest formułowanie wniosków budżetowych (przez rady dzielnic). Np. na Hajdowie sam bym się nie domyślił, że potrzeba wstawić gdzieś 4 latarnie.”